Duszpasterstwo Powołań Honoratki

Nasze serca zbawione

Nasze serca zbawione

W ubiegłą sobotę w naszym domu na Klasztornej przeżywałyśmy wspólnie Spotkanie w Ukryciu. Był to bardzo intensywny czas, wypełniony modlitwą i spotkaniem z drugim człowiekiem.

 

Czy było warto przyjechać? - Przeczytajcie, czym dzielą się z nami dziewczyny, które odważyły się "stracić" jeden dzień dla Pana:

 

Mam na imię Marta, mam 20 lat i jestem na pierwszym roku studiów :)
O Dniu Skupienia u Sióstr Honoratek w pierwszej kolejności dowiedziałam się z facebooka, a dzień przed tym, kiedy miał się on odbyć, przypomniała mi o nim siostra, która razem ze mną posługuje w Ruchu Światło-Życie. W sumie to spontanicznie podjęłam decyzję, że przyjdę na ten Dzień Skupienia i ani trochę nie żałuję. Ostatnie kilka tygodni były dla mnie bardzo trudne, miałam kryzys wiary i w ogóle wszystkiego, który z dnia na dzień coraz bardziej mnie przygniatał. Pan mnie wołał, żebym się z Nim pojednała i robił to bardzo delikatnie, ale ja straciłam wszelkie siły. Aż na tym Dniu Skupienia, ksiądz prowadził konferencję, na temat „Moje serce zbawione” i bardzo prostym językiem wyjaśnił nam, że to od nas zależy, jaką decyzje podejmiemy... Czy pozwolimy Chrystusowi się zbawić, czy nie. Na koniec powiedział też, że pomimo że serce Jezusa zostało przebite i nie powinno funkcjonować, to On nie przestaje nas kochać. Poczułam wtedy mocno, że właśnie teraz Chrystus chce mnie kochać taką jaka jestem, z całą moją niemocą, lękiem i bólem. Po konferencji zdecydowałam, że przystąpię do sakramentu pokuty i pojednania i teraz czuję pokój w sercu tak przeogormny, że nie wiem jak za niego dziękować i pomimo tego, że wiem, że na niego nie zasługuję, to wcale nie chcę go już odrzucać.

 

 

Rekolekcje te z pewnością były dla mnie bardzo trudne, i to wcale nie ze względu na treści, ale na mocne zderzenie z rzeczywistością... Był to czas, kiedy musiałam stanąć w prawdzie z samą sobą. Wiadomo... w momencie, gdy zaczynamy zagłębiać się w swoje grzeszne serce, jest to ciężkie do przyjęcia, a przez to też bardzo bolesne, ale... tak sobie myślę. Jest to ból, który prowadzi do zbawienia! Nie bez przyczyny tematem tych rekolekcji było hasło: "Moje serce zbawione"... To jest takie niezwykłe, jak Bóg potrafi zadziałać! Nie tylko przez innych, ale i przez nas. Wystarczy tylko odpowiedzieć na Jego pukanie do naszego serca! Oczywiście, wszystko w wolności. W duchowej wędrówce towarzyszył nam ks. Mateusz Ociepka, którego słowa bardzo mnie dotknęły. Jedna z jego myśli brzmiała: "Jakie Jezus musiał mieć niezwykłe spojrzenie, że tyle ludzi poszło za Nim, widząc Go pierwszy raz w życiu! Jaką musiał mieć osobowość! Jaki musiał być niezwykły...!". Te słowa tak mocno działają na wyobraźnię. Wiem, że nie jestem w stanie zobaczyć Go w swojej głowie tak pięknego, jakim jest, natomiast...myślę, że nam ludziom potrzebne jest takie obrazowe podejście nawet do tych trudnych spraw. W  końcu w tym dorastamy i jesteśmy w stanie to zrozumieć. Tak prosto, po ludzku... Drugą myśl niezwykle mocno przeżyłam. Brzmiała ona: "Nawet przebicie serca Chrystusa na Krzyżu, czyli zabicie tego, co znajduje się w samym Jego centrum nie powoduje, że przestaje nas kochać! Wręcz nieustannie czeka przed drzwiami naszego serca, abyśmy Go wpuścili i pozwolili Mu działać!" Te słowa tak mocno do mnie przemówiły, że jeszcze tego samego dnia udałam się do spowiedzi, aby na nowo zaprosić Pana do mojego życia. Pragnę podziękować wszystkim uczestniczkom za to, co wniosły swoimi osobami w ten dzień skupienia, siostrom Honoratkom za wspaniałą gościnę, każdy uśmiech, dobre słowo, modlitwę oraz ks. Mateuszowi, który na nowo obudził we mnie pragnienie zagłębiania się w oczach i sercu Jezusa!
Julia

Galeria