Aniela Róża Godecka
Aniela Róża Godecka - nasza Założycielka - jest dla nas nie tylko tą, która wytyczyła szlaki całemu Zgromadzeniu. Wierzymy, że była osobą świętą, że dziś wstawia się za nami i wszystkimi ludźmi, a szczególnie za ludźmi pracy, wypraszając u Boga potrzebne łaski. Jeśli chcesz poznać jej historię czytaj dalej...
Rodzice Anieli Godeckiej
Aniela Godecka urodziła się 13 września 1861 r. w Korczewie nad Wołgą (dzisiejsza Białoruś). Jej ojciec, Jan Godecki urodził się pochodził on ze szlacheckiego rodu Kostków (z którego wywodził się św. Stanisław). Matka Anieli - Natalia urodziła się na Kresach. Była córką katoliczki i unity. Na mocy dekretu carskiego, dzieci z małżeństw mieszanych (pod względem wyznania) miały przyjmować sakrament małżeństwa w cerkwi. Akt ten oznaczał przejście młodych małżonków na prawosławie. Jan i Natalia bardzo chcieli przyjąć sakrament małżeństwa w Kościele rzymskokatolickim, co jednak było niemożliwe na terenach, gdzie mieszkali. Dlatego opuścili ojczystą ziemię i udali się w głąb Rosji, do Tweru, gdzie było to dla nich możliwe.
Przyjście na świat
Zaraz po ślubie młodzi państwo Godeccy wyjechali do Korczewy, miasteczka w guberni twerskiej. Ojciec Anieli pracował tam jako lekarz. Tam właśnie 13 września 1861 r. urodziła się Aniela, a 26 września dziewczynka została ochrzczona i otrzymała imiona Aniela Justyna. W następnych latach rodzina Godeckich powiększyła się o nowych członków: Stanisława, Zofię oraz Mikołaja, który jednak żył tylko dziesięć dni.
Dzieciństwo
Aniela od dziecka odznaczała się żywym usposobieniem, inteligencją i bystrością umysłu. W piątym roku życia miała dziwny sen. Śniło jej się, że do ich domu przyszedł Pan Jezus. Wyglądał jakby zstąpił z krzyża. Miał tylko cierniową koronę na głowie i przepaskę na biodrach. Usiadł, wziął Anielkę na kolana, objął i przytulił do siebie. Ten sen zapamiętała sobie na całe życie. Rodzice wychowywali dzieci w miłości i szacunku dla każdego człowieka oraz wartości religijnych, w atmosferze szczerości i zaufania. Jednak szczęście rodzinne nie trwało długo. Matka Anieli zachorowała na gruźlicę i zmarła mając 29 lat. Choroba i śmierć matki były dla Anielki wielkim ciosem, mimo iż wszystkiego jeszcze nie rozumiała do końca. Miała wówczas zaledwie pięć lat i cztery miesiące. Z czasem dowiedziała się od ojca, że matka do ostatniej chwili myślała szczególnie o niej, a w przeddzień swej śmierci wypowiedziała słowa, które Jan przyjął jako testament: "Pamiętaj, kochaj Anieleczkę". Po śmierci matki dzieci boleśnie odczuły swą sierocą dolę. Na początku Godecki oddał dzieci w opiekę niańkom, ale po krótkim czasie okazało się, że to nie jest dobre rozwiązanie. Dzieci oddał na wychowanie zaprzyjaźnionym państwu Auerbachom, którzy z szczególną troską i miłością trójkę dzieci.
Pobyt u państwa Auerbachów
W rok później ojciec oddał Anielkę pod opiekę krewnej państwa Auerbachów, Niemki Emmy Lachmanowicz, która zajęła się przygotowaniem dziewczynki do nauki w szkole. Ojciec, odwiedzając córkę, prosił ją, aby zawsze zachowywała postawę godną Polki-katoliczki, tłumacząc jej jednocześnie, na czym ta postawa polega. Przypominał jej również o codziennej modlitwie. Gorąco pragnął, aby w sercu dziecka ukształtowała się głęboka postawa religijna. Prosił panią Emmę o przygotowanie dziewczynki do sakramentu pokuty i Eucharystii, co też nauczycielka chętnie uczyniła. Aniela zdała egzamin z katechizmu i przystąpiła do sakramentów świętych.
Edukacja
W1874 r. Aniela zaprzestała pobierania lekcji u pani Emmy. Staraniem ojca została przyjęta do Instytutu Mikołajewskiego w Moskwie. Przed komisją zdała egzamin wstępny. Szeroki zakres wiadomości kwalifikował ją do piątej klasy, ale przyjęto ją do czwartej, biorąc pod uwagę wiek dziewczynki, oraz to, że minęło już kilka miesięcy nowego roku szkolnego. Anielka była wzorową uczennicą. Jej wrażliwość sprawiała, że szybko wczuwała się w sytuację swoich koleżanek i pomagała im w różnych trudnościach, a co najważniejsze, nigdy nie wstydziła się, że jest Polką i katoliczką. 25 maja 1882 r. ukończyła Instytut i została nagrodzona srebrnym medalem. Wprawdzie należał jej się złoty, ale nie mogła go otrzymać nie będąc Rosjanką. Uzyskany Dyplom Wychowawcy Moskiewskiego Instytutu Mikołajewskiego upoważniał ją do nauczania w szkole.
Po ukończeniu Instytutu wyjechała do ojca i przebywała z nim kilka miesięcy. Zaczęła się rozglądać za pracą dla siebie. Pragnieniem ojca było, aby Aniela wyjechała do Polski i zajęła się nauczaniem dzieci z polskich rodzin. Spełniła to życzenie, przyjmując posadę domowej nauczycielki w domu państwa Sankiewiczów w majątku Łowiszcze, w ziemi mińskiej. Miała ona przygotować ich syna Leopolda do gimnazjum. Swoje zadanie wypełniała solidnie i z poświęceniem, mimo wielu trudności wynikających z charakteru ucznia. Podczas pobytu u państwa Sankiewiczów, Aniela poznała studenta medycyny Uniwersytetu w Charkowie, z którym wkrótce się zaręczyła. Jednak pod wpływem silnych przeżyć związanych ze śmiercią ojca, zerwała zaręczyny. W "Autobiografii" wspomina, iż czas zaręczyn był dla niej najtrudniejszym okresem w życiu.
Praca i nawrócenie
Wkrótce Aniela musiała poszukać nowej pracy, gdyż jej uczeń zdał egzamin do gimnazjum. Ponownie przyjęła posadę domowej nauczycielki w polskiej rodzinie. Tym razem zajęła się nauczaniem dwóch synów państwa Połońskich. Praca ta okazała się o wiele trudniejsza i bardziej wyczerpująca niż poprzednia. Aniela po krótkim czasie musiała z niej zrezygnować. Wówczas zaczęła się zastanawiać nad swoją przyszłością. Czuła, że nie powinna nauczać dzieci indywidualnie w ich domach, gdyż traktując pracę dydaktyczną i wychowawczą jako powinność, poświęcała się jej bez reszty, aż do wyczerpania fizycznego. Postanowiła, że wyjedzie do Wilna i będzie udzielać lekcji w prywatnych domach.
Nowa praca dawała jej dużo satysfakcji. Przede wszystkim nie była tak wyczerpująca jak poprzednia. Jednak inne trudności pojawiły się w życiu Anieli. Zaczęła odczuwać wewnętrzną pustkę, której nic nie było w stanie wypełnić. Poszukiwała odpowiedzi na pytanie o znaczenie prawdy jako wartości oraz o osobisty sens życia. Zaczęła uczestniczyć w zebraniach organizowanych przez Józefa i Bronisława Piłsudskich, którzy zapoznawali uczestników z prądami modnymi wówczas na uniwersytetach rosyjskich oraz z hasłami socjalistycznymi. Aniela, pod wpływem tych spotkań i lektury proponowanej przez Józefa, zachwiała się w wierze. Gdy pewnego dnia powtórzyła za swoją przyjaciółką, iż nie wierzy w Boga, w jej sercu zrodziła się refleksja: "Ty nie wierzysz, a czy znasz Tego, któremu nie wierzysz? Czy znasz naukę Jego? Człowiekowi zwykłemu nie zarzuciłabyś kłamstwa, uważając to za rzecz nieszlachetną, nie zbadawszy wprzód, czy on rzeczywiście nieprawdę mówił, a Bogu odmawiasz wiary z taką łatwością? Czy rodzice twoi poświęciliby Ojczyznę i życie dla kłamstwa? A przecież dla zachowania wam wiary ponieśli tyle ciężkich ofiar". Refleksja ta wzbudziła w niej pragnienie głębszego poznania Boga i doprowadziła ją do konfesjonału.
Powołanie do służby Bożej
Z czasem zrodziło się w niej powołanie do służby Bożej. Spowiednik był nim wówczas ks. Łabok) wskazał jej Zgromadzenie Córek Najczystszego Serca Maryi, popularnie zwane sercankami, założone przez bł. Honorata Koźmińskiego przy współudziale Pauli Maleckiej. Było to zgromadzenie ukryte, bezhabitowe. Aniela nareszcie poczuła się szczęśliwa. Do postulatu została przyjęta 29 września 1887 roku, natomiast do nowicjatu - 20 grudnia tegoż roku. Jednak w dalszym ciągu nie miała pewności, czy wybrała właściwą drogę. Od sióstr wiele słyszała o ojcu Honoracie Koźmińskim i jego wyjątkowym charyzmacie poznawania dusz ludzkich. Zapragnęła odbyć przed nim spowiedź świętą. Pragnienie jej się spełniło, gdyż ojciec sam wezwał ją do Zakroczymia w celu odprawienia rekolekcji. Uradowana Aniela wyjechała i 27 czerwca 1888 r. rozpoczęła ćwiczenia rekolekcyjne pod kierownictwem ojca Honorata i matki Elżbiety Stummer, felicjanki. Odbyła także przed zakonnikiem spowiedź z całego życia. Ojciec Honorat zapewnił ją, że jest na właściwej drodze i zaproponował, aby zajęła się robotnicami fabrycznymi, które w tamtym czasie były bardzo zaniedbane duchowo i materialnie. Aniela wstępnie zgodziła się, mimo iż było jej żal opuszczać dzieci. Zapowiedziała jednak, że Sercanek nie opuści.
9 lipca 1888 r. w katedrze św. Jana w Warszawie przyjęła sakrament bierzmowania, spełniając w ten sposób prośbę ojca Honorata. Nazajutrz po przyjęciu bierzmowania powróciła na krótko do Wilna, po czym wyjechała do Warszawy i tu zamieszkała na stałe. Weszła w środowisko robotnicze i po krótkim czasie dostrzegła warunki, w jakich żył lud fabryczny. Zaczęła się spotykać z robotnicami i próbowała z nimi współpracować. Działalność wśród nich rozpoczęła od poszukiwania dla nich mieszkań. Służyła im z wielkim poświęceniem, jednak nie myślała o złączeniu się z nimi. 13 września 1888, w dwudziestą siódmą rocznicę swoich urodzin, udała się do kościoła ss. Sakramentek na adorację. Podczas rachunku sumienia doszła do przekonania, iż oddała Bogu wszystko. Wówczas usłyszała w swoim sercu głos, który zapytał: "A Sercanki mi oddasz? Przyłączysz się do fabrycznych?". Tej sytuacji Aniela nie przewidziała. W pewnym momencie zaczęła płakać, jednak postanowiła, że nie odejdzie z miejsca adoracji, dopóki nie rozwiąże nurtującego ją problemu. Po trzygodzinnej walce z własną wolą, powiedziała: "Bądź wola Twoja", a z kościoła wychodziła ze słowami: "Mów Panie, bo słucha sługa Twoja". Nie zwlekając, napisała do ojca Honorata, przedstawiając w liście przeżycia z adoracji i zgadzając się na założenie nowego zgromadzenia. 25 września, z polecenia ojca Honorata, Aniela rozpoczęła nowennę za wstawiennictwem św. Franciszka z Asyżu. 3 października wyjechała do Zakroczymia, natomiast 4 października uczestniczyła we Mszy św. w intencji nowego zgromadzenia zakonnego, celebrowanej przez ojca Honorata.
Powstanie Zgromadzenia
Dzień 4 października 1888 r. stał się datą powstania Zgromadzenia Małych Sióstr Niepokalanego Serca Maryi, którego pierwszą nowicjuszką była Aniela - s. Maria od Wcielenia (imię to Aniela obrała sobie będąc u ss. Sercanek i nie zmieniła go. Jednak kilka lat później poprosiła ojca Honorata, aby on sam wybrał jej imię. Ojciec nadał jej imię s. Marii Róży od Niepokalanego Poczęcia N.M.P.). Po powrocie do Warszawy, Aniela wybrała grupę dziewcząt, które przyjęła do Zgromadzenia jako pierwsze członkinie. Ceremonia ta odbyła się w niedzielę 7 października 1888 r. Aniela odczytała wraz z nimi otrzymany od ojca Honorata akt oddania się Matce Bożej.
Rozwój dzieła
Z wielkim zapałem i ogromną energią przystąpiła do nowego zadania, jakie jej Bóg wyznaczył i bez reszty poświęciła się temu dziełu. Tworzenie struktur organizacyjnych Zgromadzenia wymagało gruntownego przemyślenia podejmowanych działań. Toteż Aniela wiele czasu spędzała na modlitwie, bo tam właśnie czerpała siłę, moc i natchnienia do pełnienia tak odpowiedzialnej funkcji. 4 października 1889 r. Aniela złożyła obietnicę wierności Bogu na jeden rok. Ceremonia odbyła się w Zakroczymiu. 17 września 1890 r. złożyła profesję zakonną na jeden rok, natomiast 27 marca 1891 r. - śluby wieczyste. Po ślubach powróciła do Warszawy i z wielkim zapałem przystąpiła do pracy nad formacją sióstr w nowicjacie. Wzorowała się na ss. felicjankach, u których spędziła dwa miesiące w celu przypatrzenia się usystematyzowanym normom życia zakonnego.
W 1892 r. ojciec Honorat został przeniesiony z Zakroczymia do Nowego Miasta i od tego momentu Nowe Miasto stało się punktem centralnym dla zgromadzeń przez niego założonych. Po jakimś czasie Aniela również przeniosła się do Nowego Miasta. Pomagała ona w pracy sekretarce ojca - Elżbiecie Stummer, a po jej śmierci w marcu 1902 roku, Aniela objęła tę funkcję. Praca u boku ojca Honorata pochłaniała jej bardzo dużo czasu, zdrowia i sił, poza tym równolegle pełniła funkcję przełożonej generalnej we własnym Zgromadzeniu, a więc niełatwo jej było pogodzić wszystkie przyjęte na siebie obowiązki. W pracy była sumienna, dokładna i bez reszty oddawała się dziełom, jakie jej zlecono. Nic dziwnego, że po jakimś czasie wyczerpała się fizycznie i musiała zrezygnować z funkcji sekretarki ojca. Wyjechała na dłuższy odpoczynek, aby nabrać sił do dalszej pracy. Tym razem udała się do swojej rodziny. Po powrocie pojechała do Częstochowy i przebywała tam do 1913 r. W tym czasie zakupiła dom na ul. Starej (obecnie Klasztorna 19), do którego siostry wprowadziły się 12 kwietnia 1910 r.
W 1913 r. na prośbę ojca Honorata ponownie przyjechała do Nowego Miasta i pozostała tu dwa lata. Zajęła się przede wszystkim pisaniem Dyrektorium. Jednak w maju 1915 r., ze względu na wojnę, Aniela wraz z ss. nowicjuszkami musiała opuścić Nowe Miasto. Cała grupa udała się do Wilna. Siostry zajęły się wówczas pracą wśród dzieci, przede wszystkim sierot.
W listopadzie 1916 r. ojciec Honorat poprosił Anielę o przyjazd do Nowego Miasta. Stan jego zdrowia pogarszał się, przeczuwał bliską śmierć. Aniela przybyła do Nowego Miasta i pozostała do śmierci ojca, która miała miejsce 16 grudnia 1916 r. Aniela bardzo boleśnie przeżyła to rozstanie. Straciła najbliższą osobę, która od momentu założenia Zgromadzenia była dla niej jedyną ostoją, której się zawsze we wszystkim radziła.
Po pogrzebie ojca, Aniela wyjechała do Częstochowy, gdzie zamieszkała na stałe. W 1917 r. przeniosła Dom Generalny do Częstochowy. W 1920 r. na kapitule została wybrana przełożoną generalną, jednak po krótkim czasie wybory unieważniono, powołując się na dekret z 1918 r. zabraniający pełnienia funkcji przełożonej generalnej więcej niż dwanaście lat, a ponieważ Matka Aniela Róża pełniła ten urząd przez trzydzieści dwa lata, więc tym bardziej nie mogła go sprawować dłużej. Po kapitule w 1921 r. Aniela pozostała nadal w Częstochowie. Zajęła się pracą dotyczącą dokumentacji Zgromadzenia. Przeglądała Dyrektorium i inne dokumenty. Pisała również "Autobiografię". Zadanie to zlecił jej ojciec Honorat kilkanaście lat wcześniej, jednak z powodu różnych trudności nie mogła wcześniej zabrać się do tej pracy. 1 grudnia 1929 r. ku wielkiej radości Założycielki, zatwierdzono Konstytucje Zgromadzenia Małych Sióstr Niepokalanego Serca Maryi
Ostatnie lata życia
W 1931 r. odbyła się kapituła, podczas której Matka Róża ponownie została wybrana na przełożoną generalną. Mimo wyczerpania i słabego zdrowia, przyjęła tę funkcję z poddaniem się woli Bożej. Jednak tym razem z ogromnym trudem wypełniała swoje zadania, gdyż jej stan zdrowia pogarszał się. Wysiłek przygotowania kolejnej kapituły w 1937 r. mocno nadszarpnął jej i tak słabe siły. Pomimo to przyjęła wybór na wikarię generalną. Jednak choroba posuwała się coraz bardziej. 12 października 1937 r. Aniela odbyła ostatnią spowiedź, a następnego dnia, 13 października 1937 r. przeszła do Pana.
Matka Aniela Róża przeżyła 76 lat i jeden miesiąc, z czego 50 lat w powołaniu zakonnym. Pragnieniem całego jej życia było wierne wypełnianie woli Bożej w służbie ludziom pracy. Siostry, przeświadczone o jej świętości, podjęły decyzję o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego, co miało miejsce 19 września 1994 r. w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Częstochowie. Tam też znajduje się sarkofag z doczesnymi szczątkami Sługi Bożej Anieli Róży Godeckiej.