Duszpasterstwo Powołań Honoratki

Wybrałam "najlepszą cząstkę"

Wybrałam "najlepszą cząstkę"

Rekolekcje sylwestrowe "Najlepsza cząstka" w Olsztynie, prowadzone przez Siostry Honoratki oraz Ojca Paulina były dla mnie wielką pomocą Pana Boga w nazwaniu tego, co przeżywam, tłumię w sobie i co mnie zamyka na innych oraz dlaczego tak jest i co najpiękniejsze.. że wcale nie JA muszę coś z tym robić, zamartwiać się, że tak jest, ale to ON będzie to zmieniał, gdy będę go zapraszała do wszystkiego, co trudne. Oczywiście muszę pracować nad sobą i starać się, ale teraz wiem, że własnymi siłami niewiele mogę. Moim zadaniem i życiowym powołaniem jest miłość bliźniego i siebie. Gdy w końcu to do mnie dotarło mam pokój i radość. To wcale nie takie proste zadanie, tyle razy to już słyszałam, a jednak czasem trzeba  poznać wielu ludzi, natrudzić się, wyjechać, oddać inne możliwości na spędzenie nocy sylwestrowej i usłyszeć coś po raz kolejny, aby zrozumieć, że to głos Boga.. I aby to do mnie dotarło.

Wizyta w Zakładzie Opiekuńczo - Leczniczym, wraz ze śpiewem i kolędowaniem dla chorych upewniła mnie jak bardzo człowiek potrzebuje człowieka, zwłaszcza w cierpieniu i jak mocno w takim doświadczeniu doceniamy drobne gesty. Te chore pacjentki tak cieszyły się z tego, że chcemy pobyć z nimi choćby tą krótką chwilę i dziękowały ze łzami w oczach, że nie sposób było nie zatrzymać się i zastanowić nad sensem życia po raz kolejny. Ich uścisk dłoni, pocałunek dawały tyle miłości i dziwnej siły.. Pamiętam bardzo Panią o jasno niebieskich oczach i białych jak śnieg włosach: Nie mogła już mówić, więc trzymała mnie mocno za rękę i patrzyła głęboko w oczy, uśmiechając się.

Nigdy milczenie i cisza nie były tak wymowne i "głośne" w moim życiu, jak w tej chwili. Żadne słowa nie dały mi do myślenia tak, jak ta chwila. Wzrok i uśmiech tej Pani natchnęły mnie na modlitwę: "Panie Boże dziękuję, że żyję i mogę ustami Cię błogosławić, pomimo tylu niepotrzebnie powiedzianych w życiu słów" . 

Zauważyłam, że wdzięczność tych kobiet leżących, cierpiących jest tak wielka, że przez chwilę to ja poczułam się chora.. duchowo. Czy jestem za wszystko wdzięczna..? Przecież powodów do dziękowania mam tak wiele. To było niezwykle cenne przeżycie, po którym ciężko było zejść "na ziemię" i wrócić do codzienności.

Gdy o północy weszliśmy w Nowy Rok, przyjmując Komunię Świętą zrozumiałam, że Bóg daje mi to, co najlepsze, że On zawsze chce dawać to, co najpiękniejsze, ale ja czasem chcę inaczej. Ale On się nie obraża, On nie karze, bo On jest Bogiem Miłosiernym, czekającym na każde swoje dziecko, choćby najbardziej uparte i pogubione. Cieszyłam się, że podczas tego skupienia była wciąż przywoływana osoba Maryi, że mogłam Ją bliżej poznać i przeżywać wieczorną ciszę na wzór Jej cichości i kontemplacji.

Tym razem  wybrałam "najlepszą cząstkę" dzięki czemu wróciłam umocniona i z nowym sercem. Za co dziękuję Bogu i małym Siostrom o wielkich sercach..

Uczestniczka rekolekcji